Fedir Kuczin jest potworem - niebezpiecznym, okrutnym zbrodniarzem, byłym pracownikiem KGB, który tuż przed upadkiem ZSRR zbiegł do Kanady. Świetnie się kamuflując, funkcjonuje jako szanowany biznesmen, podczas gdy prowadzi zbrodnicze interesy - handel żywym towarem, bronią, narkotykami. Właśnie rozwija nowy plan, którego powodzenie może kosztować życie milionów ludzi na całym świecie. Miejscem sfinalizowania transakcji ma być spokojna sielska Prowansja. Kuczinowi depczą po piętach - niezależnie od siebie - dwie międzynarodowe grupy antyterrorystyczne. Agentką jednej z nich jest atrakcyjna Reggie Campion, a liderem drugiej twardy mężczyzna bez imienia - Shaw. Wkrótce obie grupy muszą połączyć siły, by walczyć z mordercą na śmierć i życie w kanadyjskiej tundrze.
Thrillery szpiegowskie to coś, co bardzo lubię, tajemnice pościgi, ucieczki i swoiste podchody superagentów to coś, co mnie przyciąga nie tylko w filmach. David Baldacci to autor, który pisze książki specyficzne, czy raczej powinnam określić je mianem innych niż wszystkie. Dlaczego? Bo to są powieści, które zawsze zaskakują, może nie mają szalonego tempa akcji, ale mają pomysł i ciekawe zwroty akcji. Myślę, że dobrze nadawałby się na scenariusz filmu.
Tym razem dwie grupy szpiegów będą ścigać zbrodniarza z czasów stalinowskich, który po upadku reżimu ukrył się w Kanadzie i przeistoczył się w biznesmena, który oprócz legalnych interesów prowadzi również negocjacje z muzułmanami dotyczące broni masowego rażenia oraz zajmuje się importem młodych kobiet z Azji. Te powody skłaniają dwie grupy walczące potajemnie o swoista naprawę świata oraz wyrównanie krzywd do podążania jego śladem do Prowansji, gdzie nastąpić ma atak. Każda z grup ma na wykonanie zadania swój plan. Shaw i Reggie spotykają się w francuskim miasteczku, jedno podejrzewa drugie, a jednocześnie między nimi pojawia się chemia. Jaki będzie finał tej znajomości? Czy chociaż jednej z grup uda się zabić poszukiwanego mordercę?
Może nie jest to typowy thriller z zawrotnym tempem akcji albo niesamowita powieść szpiegowska, ale jest w niej pewne umiarkowanie, brak przesytu, a który często w takich powieściach ma nadrabiać brak aspektu wizualnego, które powoduje, że z ciekawością przekręca się kolejną stronę w oczekiwaniu na to, co wydarzy się dalej. Autor prowadzi akcję w swoim stylu, bez zbytniego przerysowania, jednocześnie parokrotne zaskakując czytelnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz