wtorek, 9 sierpnia 2016

Patricia Cornwell - Scarpetta

Kiedy spojrzałem na Wikipedii na listę książek Patricii Cornwell napisanych w cyklu Scarpetta oniemiałem - jest ich naprawdę dużo. Dotychczas miałem okazję zaznajomić się jedynie z kilkoma pierwszymi...
Te pierwsze spowodowały natychmiastową miłość do twórczości autorki. Post mortem było tak wciągające, że nie przeszkadzało mi zupełnie czytanie tych powieści w oryginale.

W Scarpetcie zrobiło się jednak inaczej... Dziwniej... zamiast wprowadzania do powieści wątku z akcją (w końcu tytułowa Scarpetta jest lekarzem sądowym - rozwiązuje sprawy 'post mortem' a nie na ulicy, więc nie ma co oczekiwać trzymającej non-stop w napięciu fabuły) autorka pokusiła się o wprowadzenie elementów obyczajowych.
Szczerze mówiąc nie ona pierwsza i nie ostatnia, ale moim zdaniem to właśnie zabija dobry kryminał (patrz dajmy na to serial Broadchurch, gdzie właśnie wątki obyczajowe IMHO wpływały bardzo ujemnie na odbiór, czy też Ann Cleves - Czerń Kruka gdzie ważniejszym od zbrodni było skupienie się na ludziach).

Mimo ciezkiego początku, po pewnej przerwie powróciłem do lektury, ale nie pamiętałem (nie używam zakładek - zbyt często je gubiłem) numeru strony na której skończyłem czytać, w związku z tym otworzyłem "Gdzieś w środku" i okazało się, że nic nie straciłem...

Powieść tak naprawdę ciągnie się bez sensu... Mamy wątek 
a) szkalowania Scarpetty on-line 
b) zabójstwa rzekomo dokonanego przez karła, który zażądał badania przez Scarpettę i 
c) rzekomego gwałtu na Scarpetcie przez jej współpracownika i te wątki są tak zajmujące, że przerwałem lekturę!

Szkoda... może kiedyś wrócę do twórczości autorki.
Niestety bardzo łatwo jest wyczuć kiedy zamiast porządnej wzniosłej treści mamy rzemieślniczy bubel, pisany wg wzorca 2/3 bzdetów a na końcu zróbmy ciekawie. Skok na kasę, czyli odcinanie kuponów. Ja rozumiem, że czasem wychodzi nawet najlepszemu pisarzowi bubel, ale to warto się zastanowić trochę, a nie pisać po osiemnastu latach od wielkiego sukcesu czegoś co nawiązuje do wzorca tylko postaciami (bo niestety już nie polotem).


Kay Scarpetta – młoda lekarz sądowa otrzymuje zlecenie zbadania rannego mężczyzny, Oscara Bane’a, który dobrowolnie zgłosił się na więzienny oddział psychiatryczny. Pacjent, podejrzany o brutalne zamordowanie swojej dziewczyny – czemu zaprzecza – zgadza się na badania, ale pod warunkiem, że zostaną przeprowadzone Scarpettę i jej męża. Wiadomo, że dziewczyna była torturowana przed śmiercią i że dojdzie do kolejnych morderstw. Bane, cierpiący na liczne fobie, jest paranoikiem przekonanym, że ktoś śledzi jego każdy ruch. Scarpetta stwierdza, że mężczyzna ma obsesję również na jej punkcie.

2 komentarze:

  1. Czasami w pogoni za ilością traci jakość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro Twoim zdaniem to rzemieślniczy bubel, pisany wg wzorca 2/3 bzdetów, to ja bez żalu odpuszczę sobie tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń