czwartek, 18 sierpnia 2016

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak - Ty jesteś moje imię

Trwa wojna, zniewoleni mieszkańcy Warszawy
żyją w cieniu łapanek i ulicznych egzekucji.
Gruzy pozostałe po kampanii wrześniowej,
wszechobecne cierpienie i strach
to nie najlepsza sceneria dla miłości.

Jednak właśnie wtedy krzyżują się drogi
Basi i Krzysztofa.

Dziewiętnastoletnia dziewczyna i piękny poeta.
Trochę nieśmiali, odrobinę zagubieni, bardzo zakochani.
Ponad czarną otchłanią okupacji,
w czasach najtrudniejszych wyborów,
rozkwita niezwykła miłość, biała magia.








Jestem zauroczona tą książką. Krzysztof Baczyński to mój ulubiony poeta z czasów licealnych, miło było po latach powrócić do jego historii, tym razem widzianej z perspektywy miłości do kobiety. Historii pięknej, mimo, że z tragicznym finałem.
Bo ta książka przede wszystkim jest piękna, klimatyczna i cudowna. To taka powieść i historia po której ma się ciarki i chłonie się każdą stronę. Może jestem nieobiektywna, bo przemawia przeze mnie pewien sentymentalizm w stosunku do bohatera, ale biała magia mnie urzekła.

Owszem historia typowo wojenna - z jej brutalnymi epizodami, łapankami, śmiercią najbliższych i dramatyzmem wojny to raczej nie jest lekka opowieść. Ale na tle uczucia, które odgrywa tutaj kluczową rolę  sanowi ona dodatek. Nie jest to jednak cukierkowa historia, abstrahując od wiadomego zakończenia, to również opowieść o Krzysztofie poecie, jego twórczości, wierszach, oponentach i talencie. To również historia rodzinna o niełatwych relacjach synowa - teściowa, to historia walki o dziecko w tak trudnych warunkach. 

Autorka zaproponowała cały wachlarz emocji, historii i wątków, wszystko, czego dotknęła literackim piórem nie jest jednocześnie powierzchowna i płytkie, raczej wyważone i w sam raz. Całość urzekająca. Polecam, pozostając pod ogromnym wrażeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz