poniedziałek, 18 marca 2019

Tomasz Lipko - Notebook

Rok 2012. Cały kraj w euforii szykuje się do inauguracji najważniejszej sportowej imprezy w historii. W cieniu przygotowań do Euro toczy się jednak rozgrywka, która może wstrząsnąć fundamentami całego państwa.

W wypadku drogowym pod Piotrkowem Mazowieckim ginie młoda kobieta Dagmara Frost. Wezwany na miejsce, dobiegający czterdziestki i rozczarowany życiem, prokurator Radosław Bolesta z początku nie widzi w sprawie nic podejrzanego. Zbyt duża prędkość i niebezpieczny manewr wyprzedzania to najczęstsze przyczyny wypadków. Gdy jednak chce poinformować o tragedii rodzinę dziewczyny, okazuje się, że kobieta była na świecie zupełnie sama. Żadnych krewnych, żadnych przyjaciół. Tak jakby ktoś celowo pozacierał wszelkie ślady. Prokurator ma nadzieję, że pomoże mu laptop znaleziony przy zmarłej na miejscu wypadku. Jeszcze o tym nie wie, ale uruchomienie komputera zmieni całe jego dotychczasowe życie. 

Jakiego typu informacje znajdują się w komputerze Dagmary Frost? Komu zależy na odzyskaniu dysku? Czy jej śmierć to rzeczywiście tragiczny wypadek? Prokurator Bolesta, włączając komputer, otworzył puszkę Pandory. Już wkrótce będzie musiał stawić czoło siłom, które działają w cieniu i zrobią wszystko, aby w cieniu pozostać.


Książka, która miała być innowacją, zachwycić, przykuć czytelnika łącząc ze sobą świat wirtualny i świat książkowy. Szumna zapowiedź, którą boleśnie zdominowała dość nudna i przeciągnięta do granic możliwości akcja. Wydawałoby się, że jest wszystko, jednak zabrakło przy dobrym pomyśle i ciekawym założeniu napięcia od początku do końca. A nowoczesność w postaci słabych zdjęć, kilku linków i formy poprzeplatanej wpisami elektronicznymi niestety rozczarowuje. Myślę, ze może rozczarowywała te kilka lat temu - w momencie wydania - może trochę mniej, ale fakt pozostaje niezmienny. 
Mało zdolny i trochę zapyziały prokurator z prowincji trafia do wypadku drogowego, w którym to umierająca na jego rękach dziewczyna do niego właśnie kieruje swoje ostanie słowa. Zaintrygowany jej postacią postanawia przyjrzeć się jej bliżej. Okazuje się, że to dziennikarka, sierota bez rodziny i znajomych. Mimo ewidentnych przesłanek do zamknięcia śledztwa prokurator Bolesta czepia się wszelkich możliwych sposobów, żeby do nie umarzać. Wiedziony impulsem zabiera z depozytu dysk Dagmary i daje się wciągnąć w historię, która na zawsze odmieni jego życie. Tajemnicze pliki z dysku dziennikarki skrywają bowiem tajemnice, których wiele prominentnych osób wolałby nie ujawniać. Okazuje się bowiem, ze Dagmara korzystała z wirtualnych okularów, docierając w nich wszędzie tam, gdzie zwietrzyła sensację lub dobry temat. 

Ale za działaniami bohaterki stały również pobudki osobiste- chcąc się odegrać za wszystkie doznane krzywdy , na opiekunach domu dziecka,w którym przebywała, gromadziła również całe mnóstwo materiałów dokumentujących nadużycia w placówce. Pomagała jej w tym również wychowanka tego samego domu dziecka, uzdolniona hakerka Kamila. 

Kamilę pozna Bolesta na pogrzebie Dagmary. Odtąd akcja powinna już przyspieszyć, bo Kamila okazuje się być kluczem do wielu zagadek i niewiadomych. Jednak niestety tak się nie stanie, akcja w dalszym ciągu będzie pozbawiona tempa, zwrotów i napięcia. 
Nawet przyjaciele naszego prokuratora tworzące z nim niecodzienne trio - ksiądz Bartek i policjant Igor, włączeni w rozwiązywanie zagadki od samego początku, wspierający przyjaciela czasem dość nietypowymi sposobami, nie zdołali uratować całości... Do końca pozostało nudno i bez fajerwerków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz