Paulina, studentka pedagogiki, ma dobry, ciepły dom, wspaniałych rodziców i cudownie zapowiadającą się przyszłość. Nie podejrzewa, że najbliżsi skrywają przed nią tajemnicę. Kiedy poznaje starszego od siebie Mikołaja, jej życie zmienia się diametralnie. Przygoda, która miała być tylko przerwą w życiu, staje się całym jej światem. Dziewczyna nie ma pojęcia, że siłą jej uczucia kieruje ktoś, kogo już dawno nie ma na tym świecie.
Kim jest dziewczyna z warkoczami, którą wspomina Mikołaj, rodzice Pauliny i ona sama? Jak mocno pamięć może wpływać na teraźniejszość? I czy kocha się tylko raz?
Piękna opowieść o pamięci, miłości i losie, który chociaż zależy od nas, to został już raz zapisany w gwiazdach. My musimy tylko właściwie odczytywać znaki.
Po opisie książki i początkowych kilku rozdziałach myślałam, ze to zupełnie nie jest książka dla mnie... Ona młoda, wesoła, pozytywna, zbyt idealna... On starszy, przystojny, po przejściach, trochę zagubiony po rozwodzie, który własnie zamknął jego bolesny rozdział historii rodzinnej. Wydawało się, że to będzie historia banalna i przewidywalna - spotkali się , zakochali w sobie żyjąc długo i szczęśliwie. Tymczasem okazało się, że banalne jest tylko zakończenie, które tak naprawdę ma tle całości wydaje się trochę zbędne, cała reszta skrywa w sobie tyle tajemnic, że lektura wraz z kolejnymi odkryciami kolejnych prawd, które miały być ukryte staje się coraz ciekawsza.
Może rzeczywiście w niektórych momentach jest dość/zbyt przewidywanie, jak chociażby nieplanowana ciąża głównej bohaterki, ale sama historia nosi w sobie taki ładunek emocji, że one idealnie rekompensują wszystkie niedociągnięcia.
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że autorce uda się mnie tyle razy zaskoczyć, proponując rozwiązania, które wydawałyby się być niemożliwe, a jednak.
To, co przykuwa uwagę czytelnika to również plejada bohaterów drugoplanowych, z których każdy, jak się okazuje skrywa jakąś tajemnicę. Każdy inny, każdy z przeszłością, każdy dorzuca swoją cegiełkę do całości, która okazuje się być bardzo dobrą powieścią o życiu tak po prostu. Tutaj mimo pewnych elementów, które wskazywałby na elementy bohaterki idealnej - czy raczej jak z obrazka - to jednak okazuje się, że domek z kart naszej bohaterki, której do tej pory wszystko się udawało zbudowany jest na dość kruchym fundamencie i będzie musiało się wydarzyć sporo, żeby Paula odzyskała równowagę.
Na pewno dużą rolę odegrała w moim odbiorze doskonała interpretacja Agnieszki Więdłochy, która swoim głosem umilała mi podróż do pracy przez dwa tygodnie. Tym niemniej uważam, że to jedna z ciekawszych powieści obyczajowych, z którymi ostatnio miałam do czynienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz