niedziela, 13 maja 2018

Mary Lou Longworth - Śmierć w Château Bremont


Zabytkowe francuskie miasteczko, smak prowansalskiej kuchni, piękne kobiety, hazard, morderstwo. Całe Aix aż huczy od plotek, kiedy szlachcic Étienne de Bremont wypada z okna rodzinnego zamku i ginie na miejscu. Rozwiązania zagadki podejmuje się przystojny i uwodzicielski sędzia Antoine Verlaque. Podejrzewając, że śmierć nie była przypadkowa, musi wedrzeć się za zamknięte drzwi rodzinnych sekretów. Prosi o pomoc Marine Bonnet, profesor prawa, która zna zakamarki nie tylko zamku, lecz także relacji Bremontów jeszcze z dzieciństwa. Antoine'a i Marine łączy jednak pewne wspomnienie, a wspólne śledztwo w sercu Prowansji zdaje się na nowo rozpalać wielkie emocje.








Klimatyczny kryminał zabiera czytelników do małego francuskiego miasteczka, klimatycznego, jak powieść, która się w nim rozgrywa. Wydawać by się mogło, że w cichej i spokojnej miejscowości morderstwa się nie zdarzają... a jednak Étienne de Bremont zostaje znaleziony martwy i raczej mało prawdopodobne wydaje się, że śmierć była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Kto miał motyw, żeby zabić jednego ze spadkobierców chylącej się ku nieuchronnemu upadkowi fortuny, w tym rezydencji, w której doszło do wypadku.
Śledztwo prowadzi charyzmatyczny sędzia Antoine Verlaque. Przesłuchując kolejnych członków rodziny i znajomych zmarłego uzmysławia sobie, że większość z nich coś ukrywa... W odkryciu tych tajemnic pomaga mu jego dawna miłość, a jednocześnie znajoma zmarłego Marine Bonnet.
Tymczasem drugi z braci zostaje znaleziony martwy.

Muszę przyznać, że powieść początkowo nie zachwycała - oprócz klimatycznego miejsca i jego niewątpliwego uroku ciężko byo znaleźć coś, co przykuwałoby uwagę czytelnika na dłużej. Do tego mnóstwo nieprzetłumaczonych francuskich wtrąceń powodowało, że lektura była mało zajmująca. Jednak wraz z rozwojem akcji zostało do niej wprowadzonych coraz to więcej wątków - pozornie mało związanych z zabójstwem lub związanych wydawać się mogło inaczej niż to zostało ujawnione w finale - które znacznie urozmaiciły lekturę. Finał i rozwiązanie zagadki zdecydowanie najlepsze, trochę zrekompensowało braki z początku powieści. Nie ukrywam, ze będę śledzić losy pary detektywów, mając nadzieję, że stracą oni w kolejnej powieści nieco na swojej sztuczności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz