Japonia jest na mojej osobistej liście krajów, bardzo chciałem zobaczyć. Bardzo mocno chciałem odwiedzić, jest takim mistycznym miejscem, pełnym zagadek...
Jednak ten zachwyt z chwilą gdy poznałem coraz więcej informacji o tym kraju powoli mija.
Historia Japonii jest owszem ciekawa - wieki izolacjonizmu, cesarz, druga wojna światowa. Ciekawa jest też kultura i ta tradycyjna, i ta codzienna. Ciekawa jest kuchnia, gdzie z jałowej ziemi Japończycy musieli się jakoś wyżywić. Ciekawy jest pęd do postępu i wszystko co do tego postępu doprowadziło. Japonia jest krajem maksymalnie zróżnicowanym. Klimat na północy jest zupełnie inny niż klimat na południu. Wieś (lub parki) , a z drugiej strony 38-milionowe Tokio.
Jednak... Japonia to kraj Absurdu. Autorka opisuje absurd za absurdem... Segregacja śmieci (palne i niepalne z drobnymi haczykami), sposób kontaktu z obcokrajowcami i inne ciekawe historie powodują, że Japonia jest na liście krajów, które chciałem odwiedzić, ale już niekoniecznie chcę.
Do tego przekazuje też trochę prywatnych odczuć - samotności i zimnie czterech ścian. Zagubienia i wyalienowania. Zwiedzanie tego kraju też nie jest łatwe, mimo milionów osób, które zwiedzają prawie każdy zakątek, okazuje się, że transport, nie dość że drogi, to nie do końca dopasowany pod turystów... Zwiedzanie aukcji na targu rybnym wymagało dużego poświęcenia, a wrażenia trudno byłoby zaklasyfikować jako warte tego wysiłku...
Moja fascynacja nie przeminęła, jednak będę chciał ją zwiedzać raczej nie ruszając się z domu... Obejrzę Ran Kurosawy, poczytam Shoguna Clavella...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz