czwartek, 26 stycznia 2017

Marta Guzowska - Głowa Niobe

W Nieborowie, dawnej arystokratycznej posiadłości, gdzie znajduje się muzeum z kolekcją rzeźb antycznych, odbywa się międzynarodowa konferencja naukowa. Mario jest tam jako naukowiec, spec od budowy ludzkiego ciała, w jakim jednak charakterze pojawiła się tam jego dawna koleżanka, Juliana. Pierwszej nocy zostaje zamordowana artystka fotografująca zabytkowe dzieła sztuki – zabójca odciął jej głowę i przymocował do popiersia jednej z rzeźb. Bez wątpienia sprawcą jest ktoś z naukowców; przerażeni organizatorzy proszą profesora Ybla, by uspokoił gości zapewnieniem, że odcięta głowa to… fragment manekina. Policja nie może dotrzeć na miejsce zbrodni, nikt też nie zdoła się z Nieborowa wydostać. Ciągle padający śnieg sprawia, że nie ma żadnej łączności ze światem. Mija nerwowa noc, a groza narasta, gdy w pałacu zostają znalezione zwłoki kolejnego uczestnika konferencji, zagadkowo przypominającego antyczną rzeźbę z nieborowskich zbiorów. Mario i Juliana usiłują dociec prawdy, ale przede wszystkim muszą pozostać bezpieczni…


Marta Guzowska, to autorka mi do tej pory nieznana. Byłam ciekawa, jak umiejscowi i jaki pomysł przedstawi na akcję w pałacu, gdzie zaproszeni na konferencję goście przez bezlitosną przyrodę zostają zmuszeni do spędzenia czasu w swoim towarzystwie. Odcięci od świata, bez jedzenia, zmuszeni znosić swoje towarzystwo. Sytuacja komplikuje się, kiedy znajdują ciało zamordowanej pani fotograf. Kto jest sprawcą?Kogo należy się obawiać i czy morderca będzie zabijać dalej?

No i niby zapowiada się fajnie, ale rzeczywistość okazuje się już zupełnie inna. W zasadzie wszystko tak naprawdę jest w tej powieści irytujące - począwszy od głównego bohatera będącego jednocześnie narratorem. Ybl wywyższa się ponad miarę, mając wszystkich za nic, traktuje ich jak nierównych sobie półgłówków. Swoją dawną miłość krytykuje przez pół powieści za nieświeży wygląd, o który w odciętym od świata i wody pałacu raczej nietrudno. Inni uczestnicy konferencji są według niego nudni i niekompetentni. Sam jednak nie daje wyrazu swojej intelektualnej wyższości nad nimi, bo jego zachowanie i sposób postępowania dowodzą tylko braku dobrych manier. Cała reszta bohaterów nie wzbudza również sympatii, raczej wraz ze swoimi uwypuklonymi i przejaskrawionymi przez autorkę cechami wzbudzają niechęć i irytację. Owszem akcja się rozwija, pojawiają się nowe zgodny, nikt nie przybywa na ratunek, a podejrzany jest wśród pozostałych gości. I co z tego, jak sama akcja niestety nie trzyma napięcia, bo oprócz pojawiania się kolejnych trupów nic ciekawego pomiędzy odkryciami się nie dzieje, jest jakiś romans, ale to chyba trochę na siłę, by sprawić, żeby było bardziej interesująco. Zupełnie nieskuteczny zabieg. Do tego plejada nieciekawych i antypatycznych postaci powoduje, ze nie ma się ochoty na dalszą lekturę. Dotrwałam jednak do końca, tam również nie znajdując interesującego zaskoczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz