wtorek, 28 czerwca 2016

Samantha Verant - Siedem listów z Paryża

Jeżeli szukasz prawdziwej, sentymentalnej historii z happy endem na koniec, ta powieść jest dla ciebie :) Typowo kobieca opowieść o spełnionej, choć zaskakującej miłości. 

Samantha Vérant odnajduje w końcu miłość swojego życia – w dwadzieścia lat po pierwszym spotkaniu.


Jako dziewiętnastolatka, podczas podróży po Europie, Samantha poznała Jean-Luca – przystojnego Francuza, specjalistę od astronautyki. Spędzili razem jedną dobę, włócząc się po ulicach Paryża. Gdy wróciła do domu, Jean-Luc przysłał jej siedem pięknych listów miłosnych. Ona jednak mu nie odpisywała.

Dwie dekady później, stojąc na progu rozwodu i zastanawiając się, co w jej życiu poszło nie tak, Samantha odnajduje stare listy od Jean-Luca. Z pomocą internetu odnajduje go, żeby mu przesłać zaległe przeprosiny. Wkrótce się okazuje, że łączące ich uczucie jest wciąż równie silne jak wtedy, gdy zostawiła go samego na peronie paryskiego dworca. 

Samantha zdaje sobie sprawę, że wyjazd do Francji, żeby spotkać się tam z mężczyzną, z którym spędziła tylko jeden słoneczny i namiętny dzień, to szaleństwo, ale to na takie właśnie szaleństwo czekała całe życie.


Zastanawiasz się jak to jest jak ludzie, kiedyś sobą oczarowani, który jednak z różnych powodów nie zdecydowali się na wspólne życie, po latach decydują się na kolejne spotkanie? Ta książka pokaże ci jak to jest z drugą szansą. Oczywiście jak wspomniałam we wstępie spodziewać się można happy endu, to jednak sama historia - prawdziwa! - jest ciekawa i czyta się ją z przyjemnością.
Samantha, to kobieta, której nie udało się spotkać szczęścia w życiu - nie ma pracy, ma długi i męża, którego od dawna nie kocha, a z którym oprócz wspomnień i psa nic już ją nie łączy. Trochę na przekór wszystkiemu postanawia namawiana przez przyjaciółkę poszukać - całe szczęście mamy media społecznościowe ;) - odszukać jedynego mężczyzny, którego w życiu spotkała, dla którego jej serce zupełnie oszalało. Dzieląca ich odległość i jej strach spowodowały, że wtedy, przed dwudziestoma laty nie odpisała mu na żaden z cudowanie romantycznych listów. Teraz postanawia sprawdzić, co by było gdyby...
Książka uchyla rąbka tajemnicy, do sekretu drugiej szansy po latach, do odnalezionych miłości i szczęśliwych zakończeń mimo wszystko. Dobra lektura na leniwe upalne wieczory, chociaż niestety momentami przewidywalna i dość cukierkowa i jak dla mnie ciut przesłodzona, a w warsztacie autorki niestety widać braki. Mimo wszystko przyjemna lektura o miłości, tak po prostu.

Ciekawe jak kiedyś ludzie odnajdywali się po latach, jak nie było Facebooka....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz