sobota, 6 czerwca 2015

Agnieszka Tomczyszyn - Ezotero Córka wiatru

Latte nigdy nie zastanawiała się nad przyszłością. Wydawało jej się, że przeszłość kryje wystarczająco wiele tajemnic. W poszukiwaniu miłości, przyjaźni i prawdy o swojej matce i sobie natrafiała wciąż na pytania bez odpowiedzi.

Czy człowiek ma wpływ na swoją przyszłość? Czy mogąc poznać losy bliskich osób, bohaterka zrobi to bez mrugnięcia okiem? Czy mistyka jest nierozerwalnym elementem nowoczesnego świata? Ta wciągająca historia z pogranicza kryminału, fantasy i powieści obyczajowej przeniesie czytelników w ezoteryczny świat matki i córki, które łączy wszystko, a jeszcze więcej dzieli i każe zastanowić się nad tym, czy świat faktycznie jest taki, jakim go widzimy? A może rozwiązanie tajemnicy znajduje się tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy…


Czasem lubię zmierzyć się z książką, która zupełnie nie jest moją bajką, tak, żeby sprawdzić, czy może warto sięgać po nieznane. Tak było i tym razem-nie jestem fanką książek fantasy, jakoś zupełnie nie potrafię się w nich odnaleźć. Tutaj też trochę się obawiałam przy takiej zapowiedzi, ale okazało się, że to co określone zostało mianem fantasy to raczej magiczna opowiastka w stylu Harrego Pottera, tylko bardziej dla kobiet, niż młodych czytelników.
Ciężko mi jednoznacznie ocenić tą powieść, bo z jednej strony książka ma bardzo fajny wątek obyczajowy, który toczy się wokół Latte, zagubionej dziewczynki, izolowanej przez matkę, by ustrzec ją przed skutkami specyficznego daru, która t o w gronie walczących o nią przyjaciół powoli odnajduje siebie, czerpiąc radość we wspólnocie, nadrabiając bliskością swoją dotychczasową specyficzna izolację i życie w otoczeniu sekretów. Autorka włączyła w akcję również dobry wątek kryminalny - Latte zostaje poproszona przez policję, tak jak wcześniej jej matka, o pomoc w znalezieniu zabójcy ojca swojej przyjaciółki. Pomóc w tym ma oczywiście jej szczególny dar - umiejętność czytania z rąk, przewidywania przeszłości i widzenia zdarzeń wraz z ich historią. Watek ten prowadzi to najciekawszego w całej historii finału, będącego zarówno kulminacją i rozwiązaniem zagadki, jak również swoistą próbą dla Latte. Choć autora zostawia czytelnika z dużym znakiem zapytania to sam finał ciągle uważam za najlepszy w całej powieści.
Natomiast - mimo, że moźe nie mam za sobą wielu lektur,  którymi mogę tą porównać, jeżeli chodzi o elementy fantasy (chociaż dla mnie dużo lepszym określeniem byłoby tu magii) to były one tak naprawdę mało przekonywające i słabe na tle reszty, powodując, ze powieś w moim odczuciu dużo straciła na odbiorze. Tak jakby zabrakło w nich dopracowania, a pojedyncze elementy zostały po prostu wplecione w akcję główną. 
Jeszcze jedna rzecz, która bardzo mi przeszkadzała w odbiorze-nie lubię kiedy autor skracać nazwy miejscowości, bo mi po prostu źle się czytało, mając przed oczami zdanie  chociażby takie nagromadzenie - Latte jadąc z T., zatrzymała się po drodze w J., wyruszając kolejnego dnia do K.. Jeżeli to celowy zabieg, to ja prosty czytelnik go nie rozumiem.

Jestem ciekawa, a jakim kierunku jeżeli chodzi oswoją dalszą drogę twórczą pójdzie autorka, której ta powieść jest debiutem. Oby nie była to tylko kolejna gorsza wersja Harrego.


Moja ocena 6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz