piątek, 17 kwietnia 2015

Renata Kosin - Kołysanka dla Rosalie

Do wartemborskiego pałacu, obecnie funkcjonującego jako hotel, przyjeżdżają goście: pisarz zainteresowany historią drugiej wojny światowej, emerytowany architekt o nienagannych manierach, roztargniona, samotna dziewczyna, sympatyczne starsze małżeństwo, wścibska pani Róża z mężem pantoflarzem i tajemniczy wędkarze, którzy znikają na całe dnie. Czy ktoś z nich stoi za uprowadzeniem małej Rosalie oraz jej niani? I jaki związek z tym incydentem ma wygrywana przez zabytkową pozytywkę stara kołysanka? 


Tę zagadkę spróbuje rozwikłać Klara, znana czytelnikom z powieści "Tajemnice Luizy Bein", jednocześnie usiłując nie zepsuć swojego obfitującego w burzliwe momenty związku z Kubą.










Kontynuacja powieści to zawsze wyzwanie dla autora, zwłaszcza wtedy, kiedy udany pierwszy tom zwiększa apetyt czytelnika. Tak właśnie było u mnie, bo pierwszy tom podobał mi się bardzo (recenzja tutaj). Byłam bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy Klary I Kuby oraz jakie nowe tajemnice do odkrycia przygotowała dla nich autorka. Od razu mogę napisać, ze książka stanowi kontynuację pierwszego tomu i tym, którzy go nie czytali będzie ciężko cieszyć się lekturą, bo jednak zawiera ona mnóstwo odniesień do pierwszego tomu.

Umiejscowienie akcji w wyremontowanym hotelu powodowało, że książka zyskała w odbiorze poprzez pewne wizualizacje w głowie czytelniczek. Do tego dużo nowych, ciekawych postaci spowodowało, ze lektura była również tak przyjemna, jak poprzednia moja czytelnicza przygoda z tą autorką.

Powiem szczerze, że nagromadzenie mistycyzmu w powiązaniu z masonerią w tym tomie troszkę mnie przytłoczyło i do końca nie pozwalało cieszyć się z lektury. Mimo, ze uwielbiam książki z tajemnicą, zagadką itp. tutaj odczuwałam po prostu przesyt. Sam pomysł autorki, żeby w nowotwartym hotelu zgromadzić mnóstwo podejrzanych postaci, którzy w tak odludnym miejscu szukają czy to odpoczynku, czy to ucieczki czy skarbu całkiem fajny, mimo, że znany w literaturze powszechnie, to jednak w tym wykonaniu również ciekawy. Powiązanie korowodu barwnych postaci - zarówno tych znanych z pierwszego tomu, jak i całkiem nowych bohaterów z tajemnicami z przeszłości rodu Beinów wyszło bardzo ciekawie. Jednak zapętlenie zagadek, nakładanie się na siebie coraz to nowych tajemnic, nagromadzenie seki pytań i dołożenie do tego uprowadzenia dziecka mnie ciut zmęczyło.
Tym niemiej doceniam wysiłek autorki jeżeli chodzi o dbałość o szczegóły i niuanse, ich powiązanie ze sobą w jedną całość i fajne rozwiązanie obiecujące kolejne tomy w przyszłości, na które będę z pewnością czekać ze sporą niecierpliwością. 
Z chęcią będe czekac na dalszy rozwój wątków obyczajowych, które mam nadzieję tak zgrabnie zostaną polaczone z poszukiwaniem tajemnic, jak w tym tomie. 

Moja ocena 8/10





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz