piątek, 24 kwietnia 2015

Ksin Drapieżca - Konrad Lewandowski

Wspaniale, uroczo- wreszcie powieść fantasy, która jest bardzo dobrym deserem po tych wszystkich mrocznych i ciężkich powieściach, z jakimi miałem ostatnio do czynienia.

To było moje pierwsze spotkanie z kotołakiem i  mimo, że zacząłem czytać pełen rezerwy, bo zwykle nie lubię zaczynać przygody z cyklem powieściowym od drugiego tomu, to w tym wypadku wspomniana rezerwa okazała się całkowicie niepotrzebna. Wreszcie po tylu książkach poczułem ponownie ten zachwyt związany z lekturą książek tego gatunku, a tej partykularnie. Za każdym razem kiedy przerywałem lekturę, słyszałem jak mnie wzywa i nie mogłem się doczekać, aż do niej powrócę...

Konstrukcja świata - wygląda na kompletną, mimo niewielu lokalizacji, w których akcja się odbywa, ale myślę, że to też zadziałało na plus. Tak samo z postaciami (śmiertelność bohaterów bardzo niska w przeciwieństwie do obecnych 'standardów'), o ile dobrze sobie przypominam, to giną antagoniści w sposób na jaki zasłużyli. Dialogi nie nużą, działania postaci są składne i logiczne, ich działania prowadzą do zamierzonych celów, czytając jest się świadomym, że zakończenie będzie pozytywne. Nawet rzekoma śmierć kotołaka jest niezbyt przekonywująca...

Główny bohater - Ksin - jest kotołakiem. Stworem, którego drugą naturą jest przeklęty dziki kot. Coś jak wilkołak, ale koto... Przy pełni księżyca przechodzi metamorfozę i staje się bestią. Jednym z większych problemów Ksina jest panowanie nad sobą po przemianie, tym bardziej, że w swoim życiu dopiero w drugim tomie poczuje smak krwi. Taka drobna wada - utrata kontroli, przy niesamowitych możliwościach regeneracji, zdolności wyczuwania potworów, niesamowita siła i zdolności bojowe, powoduje, że raczej zazdrościmy mu bycia kotołakiem. To wszystko zaprowadziło Ksina na dwór królewski, na stanowisko przełożonego królewskiej gwardii. Oczywiście gdyby to była tytularna ciepła posadka, byłoby nudno.

Czyta się powieś szybko, ze względu na wartką akcję i brak 'wypełniaczy' sztucznie rozwlekających i napompowujących kolejnymi stronami książkę, polecam wszystkim, a sam zaczynam szukać pozostałych tomów, oby jak najszybciej poznać wcześniejsze losy bohatera...


Moja ocena 8,5/10

Książkę przeczytałem dzięki Wydawnictwu Nasza Księgarnia, która postanowiło wznowić tę serię.


Wielki powrót kultowej „Sagi o kotołaku”!

Tym razem w wersji poszerzonej przez autora o ekscytujące wątki, nowych bohaterów, zaskakujące zakończenie, a także zawierającej niepublikowany dotąd bestiariusz.

Ksin. Dziecko klątwy, zdrady i obsesji. Zdawałoby się, że jego los jest przesądzony, ale miłość potrafi się wznieść ponad wszystko. Najpierw poświęcenie starej piastunki, a potem oddanie dziewczyny zbiegłej z domu publicznego sprawiają, że z potwora i demona wyrasta wojownik i obrońca ludzi zagrożonych przez upiory. Drapieżna, pełna namiętności historia bestii pragnącej osiągnąć człowieczeństwo.


„Ksin. Początek” to prequel jednej z najbardziej znanych serii fantasy w polskiej literaturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz