niedziela, 10 lutego 2019

Wojciech Widłak - Figiel i Pskikus Burzliwe życie chochlików




Co zrobić, gdy figle nie wychodzą? Dlaczego, aby wygrać leśny konkurs, potrzebna jest stonoga? Czy można zatruć się powagą, przygotowując eliksir na dobry humor? Wszystko to i wiele więcej w książce o Figlu i Psikusie.

Wspaniały duet twórców książek o Panu Kuleczce – Wojciech Widłak i Elżbieta Wasiuczyńska – opowiada słowem i ilustracją o leśnych chochlikach, przyjaźni i o tym, że śmiech jest dobry na wszystko.





Przyznam szczerze, że u nas niestety książki Wojciecha Widłaka niestety nie cieszą się zainteresowaniem i sympatią młodszych czytelników. Pomimo kilkukrotnych prób zaprzyjaźnienia się z Panem Kuleczką pozytywnego odzewu nie było.

Tym razem również przygody dwóch niesfornych chochlików kazały się być mało interesujące. I o ile przy Panu Kuleczce było mi ciężko pojąć dlaczego nie wzbudza zainteresowania, tak tutaj niestety do braku sympatii syna dołączył brak sympatii rodzicielki.

Przygody dwóch chochlików niestety okazały się być nie tylko mało śmieszne w odbiorze, co trochę zbyt trudne w poziomie swojej abstrakcyjności. Bo o ile powitalny psikus Fikusa, witającego nowego sąsiada Psikusa, który jak się okazuje jest sprytniejszy od nowego znajomego jest dla młodego czytelnika zrozumiały to udział w konkursie dobrego humoru, który okazuje się być wielką komedią pomyłek jest zdecydowanie zbyt trudny w odbiorze przez naszego prawie sześciolatka. 

Do tego tym razem niestety nie zachwyciła nas również szata graficzna, która podobnie jak okładka pozostaje w wymiarze tylko szaro-pomarańczowym, który przy zalewie kolorowych reklam i krzyczących kolorem książek dookoła niestety również nie przykuwa uwagi czytelnika. 
Pozostając z nadzieją, że może inne książki autora kiedyś nas zaczarują, z tą propozycją żegnamy się raczej bez żalu, bo do niej najprawdopodobniej nie powrócimy. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz