poniedziałek, 15 października 2018

Anne B. Ragde - Kochankowie

Mimo sekretów, zawirowań i nieporozumień życie rodu Neshov powoli toczy się dalej. Margido cieszy się, że Torunn dba o jeszcze do niedawna zrujnowane rodzinne gospodarstwo, a do tego z wielkim zapałem angażuje się w pracę w jego biurze pogrzebowym. Erlend prowadzi bajecznie
wystawne życie, w którym największym zmartwieniem jest restrykcyjna dieta Krumme, jego partnera oraz kosztowny remont właśnie odziedziczonej willi. Wszystko zdaje się zmierzać w dobrym kierunku, ale Tormond Neshov jeszcze nie opowiedział swojej łamiącej serce historii z czasów wojny, od której nie może uciec. Bo przecież nie sposób uciec od własnych wspomnień...

Ragde w mistrzowski sposób prezentuje opisy środowiska i skandynawskiej mentalności, co sprawia, że powieść pisarki doskonale oddaje współczesne realia życia w Norwegii. Niespiesznie prowadzona narracja daje szansę nie tylko na zżycie się z nietypową rodziną Neshov, ale także pozwala rozsmakować się w pełnej napięcia, ale i pozytywnej energii historii hołdującej życiu i sile, którą odkrywamy dopiero wtedy, gdy przyjdzie nam zmierzyć się z najtrudniejszym. To porywająca, słodko-gorzka opowieść ze skandynawskim krajobrazem w tle, napisana z niezwykłą dbałością o każdy detal.

„Kochankowie” to piąty tom „Sagi rodziny Neshov” opowiadającej o burzliwych losach skandynawskiej familii.


Niecodzienna rodzina, skrywająca w swojej przeszłości całe mnóstwo sekretów. Saga, która bardziej skupia się na codzienności, niż na ich odkrywaniu...
Przewrotne? Może trochę...ale na wskroś przesycone norweską mentalnością. Niemal do bólu precyzyjnie nakreśloną przez autorkę, tak, że na tle bohaterów to właśnie norweska mentalność i codzienność wybija się na pierwszy plan. Wydawać by się mogło, że taka forma narracji i taki pomysł na powieść trąci nudą i zwyczajnością. Jednak mało zajmująca codzienność bohaterów wciąga, powodując, że nie sposób oderwać się od tej książki. Fenomenalna drobiazgowość, detaliczne opisy i perspektywa wielu bohaterów - członków rodziny sprawia, że niczym w kalejdoskopie przekręcamy kolejną stronę zafascynowani tym, jakie prostota daje możliwości.

Tormond Neshov  zamknięty w pokoju domu spokojnej starości wraca wspomnieniami do lat wojny i swojej wielkiej niespełnionej miłości, która okazuje się być zgoła inna niż można było się spodziewać. Starszy pan odkrywa również luksusy współczesnego świata - posiadanie własnych pieniędzy, możliwości jakie to daje oraz fascynację możliwością ich wydania nie tylko na siebie.
Jego wnuczka Torunn przywracając do normalności stary dom i rodzinne gospodarstwo odkrywa u siebie talent projektanta wnętrz. Z ogromną obawą o reakcję członków rodziny prezentuje im swoje dzieło. Jednocześnie decyduje się na pracę w domu pogrzebowym Margida. Niespodziewana śmierć tego ostatniego skłoni członków rodzinny do niechcianego spotkania i wizyty w starym domu. Jak będzie wyglądało to spotkanie? Zapraszam do rodzinnej siedziby rodziny Neshov, żebyście sami mogli się przekonać!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz