środa, 25 września 2013

Barbara Iskra Kozińska - "Czerwone niebo nad Wołyniem" i "Maria"

"Jest to książka wartościowa z kilku względów. Jej Autorka, aczkolwiek z racji wieku nie uczestniczyła bezpośrednio w opisywanych zdarzeniach, zna je bardzo dobrze z relacji uczestniczących w nich członków swej najbliższej rodziny - ziemiańskiej rodziny Kozińskich, zamieszkałej na Kresach "od zawsze"; stąd jej wartości dokumentalne.


Są i wartości inne - humanistyczne i artystyczne. Autorka mocno podkreśla to, co łączy, a nie to, co dzieli narody polski i ukraiński. Uwidacznia się to w jej głębokim uznaniu i podziwie dla bogactwa kultury ukraińskiej - jak choćby w cytowaniu ukraińskich pieśni, opisywaniu obyczajów, szczegółów ubioru, i ukazywaniu i podkreślaniu postaw bohaterów książki"



O historii tego obszaru mówi się niewiele, oprócz tego, co przekazano nam w szkole, tego, co niewspominane jest podczas rocznic, nierzadko bolesnych, czy niewygodnych z politycznego punktu widzenia - bo w końcu jak budować wspólną Europe, kiedy tak wiele nas dzieli?

Tym bardziej z dużym zaciekawieniem sięgnęłam po tą książkę  która okazała się być barwną opowieścią o życiu ziemiańskiej rodziny podczas dwudziestolecia międzywojennego i w czasie II wojny światowej. Autorka dużo więcej miejsca i uwagi poświęciła w tej opowieści czasom przed wybuchem wojny - poznajemy więc razem z nią szerokie tło historyczno -obyczajowe tych ziem. Ta nostalgiczna opowieść, powstała na podstawie wspomnień przodków autorki, przedstawia nam świat częściowo nieznany - świat  gdzie odwieczna polska tradycja zderzała się przez lata z ukraińskim patriotyzmem  czy nacjonalizmem. Obraz konfliktu poznajemy bardzo dokładnie - zwłaszcza w kontekście wołyńskich zakochanych, którym animozje narodowościowe nie pozwoliły cieszyć się szczęściem.

Jedyne co mi się nie podobało w tej historii to język, którym została napisana - coś pomiędzy pamiętnikiem, gawędą a powieścią historyczno-obyczajową. Tak jakby autorka nie potrafiła się zdecydować na którąś konkretną formę i eksperymentowała ze wszystkimi. Do tego dialogi prowadzone są w dwojaki sposób - raz standardowo, po to, żeby za moment przejść do cudzysłowu  nie wiadomo po co. bardzo mnie to męczyło podczas lektury, często musiałam ją przerywać, by trochę odpocząć od takich zabiegów stylistycznych i znów powrócić po kilku dniach, bo sama historia przedstawiona przez autorkę jest bardzo ciekawa i interesująca.

Moja ocena 4,5/10




"Dalsze losy rodziny Kozińskich, od zakończenia wojny. Przesiedlenie na tereny zachodniej Polski w Wierzbicy. Losy Kozińskich w Wierzbicy ulegają zwrotowi z chwilą powrotu Niemców, właścicieli gospodarstw, do swoich opuszczonych domów. Niemieckie rodziny przyjmują obywatelstwo Polskie i zamieszkują na powrót w swoich opuszczonych domach, już jako obywatele Polski. Równolegle z losem rodziny Kozińskich, toczy się opowieść o rodzinie Zawadzkich z Wileńszczyzny, którzy zostali przesiedleni na tereny przy granicy polsko-niemieckiej. Książka opowiada o pracy, trudnych początkach na nowym miejscu, codziennym życiu i miłości."


Ta część opowieści o losach przesiedlonych z dawnych terenów Polski Wschodniej podobała mi się dużo bardziej. To wbrew zapowiedziom na okładce zdecydowanie bardziej rzetelna historia tysięcy Kargulów i Pawlaków zmuszonych do opuszczenia własnych domów, dotychczasowego życia i rozpoczęcia wszystkiego od nowa w rzeczywistości całkowicie im nieznanej, zbudowanej na lęku i obawie, że ci mieszkający po drugiej stronie granicy powrócą lada dzień i nie wiadomo co się z nimi stanie.

Historie dwóch rodzin ukazane w tej powieści wyczerpują pełen wachlarz możliwości jakie mieli przesiedleńcy w tamtym okresie. Poznajemy ich z różnych perspektyw -  punkt wyjścia to decyzja o wyprowadzce, opuszczeniu domu rodzinnego, pakowaniu i trudnych decyzjach co ze sobą zabrać a co zostawiać. O tym pisze się mało, a obraz, który przedstawiła nam autorka na podstawie wspomnień swojej rodziny jest bardzo wyczerpujący. Obrazy, z których składa się ta historia, walka o życie w nowym świecie na długo zapadną mi w pamięć.

Druga perspektywa to podróż i wielka niewiadoma  co i gdzie czeka na mieszkańców Kresów Wschodnich no i ostatecznie rozpoczęcie życia od nowa, w miejscu gdzie zatrzymał się transport i tam, gdzie udało im się znaleźć dom, czy raczej domostwo, bo dom rodzinny często musieli budować na nowo, żyjąc w obawie, że to tylko stan przejściowy.

Niestety podobnie jak i w pierwszej części narracja autorki sprawiła, może książka traci dużo podczas lektury, aczkolwiek mi trochę lepiej czytało się akurat tą część. 

Przeszkadzało mi również przedstawienie głównej bohaterki - Marii, matki autorki - w tylko pozytywnym świetle, gdzie jawi się ona jako kobieta pozbawiona wad, radząca sobie doskonale ze wszystkim i w każdej sytuacji. Na tle dramatycznych wydarzeń historii, kiedy toczy się akcja wydaje się to być aż nazbyt wyidealizowane. Owszem pozytywni bohaterowie są potrzebni, jednak przydałoby się tutaj troszkę więcej realizmu, żeby postać tak bardzo nie kontrastowała z tłem powieści.

Moja ocena 6/10


Za możliwość przeczytania obu książek dziękuję Wydawnictwu 

1 komentarz:

  1. Witam serdecznie
    Chciałabym przedstawić dwa konkursiki, może akurat nagrody przypadną komuś do gustu i zechce wziąć w nich udział...
    Jeden z nich to mega konkurs książkowy gdzie zwycięzców będzie aż 19, a nagrodami są przeróżne książki, zarówno literatura kobieca, fantasy, poradniki... Do koloru do wyboru :)
    W drugim konkursie natomiast do wygrania jest zestaw czterech kubeczków, ale nie byle jakich... Są to kubki muminkowe z cytatami...Z pewnością znajdzie się wielu fanów tej bajeczki wiec tym bardziej polecam :)
    Nie chciałabym nadużywać gościnności i linków nie zostawię, ale jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam na mój profil, a tam znajdziecie Babylandię oraz Książeczki synka i córeczki, a w nich po boku są banerki i tak traficie na dany konkursik :)
    Z góry chciałabym ogromnie przeprosić za spam, wiem że pewnie wiele z Was ma już dość takich autopromocji, ale mimo wszystko spróbuję szczęścia i mam nadzieję, że znajdą się chętni na takie fajne nagrody :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń