piątek, 16 grudnia 2011

Irena Matuszkiewicz, Przeklęte, zaklęte

Ostatnio mam szczeście do książek o kilku pokoleniach kobiet z jednej rodziny i muszę przynać, że ta książka to jedna z lepszych tego typu, które czytałam, w dodatku pierwsza tej autorki, która mi się podobała, wcześniejsze mnie nie zachwyciły.

Książka ta opowiada losy pięciu kobiet z jednaj rodziny,  na które cyganka rzuciła przekleństwo. Sprawiło ono, że żadnej z nich nie dane było spędzić szczęśliwego życia ze swoją wielką miłością. Wraz z losami kobiet poznajemy również tło historyczne i społeczne w ciągu stu lat. Spore wrażenie na mnie zrobił proces emancypacji kobiet oraz ich swoistej walki o zmianę warunków zycia i realizację marzeń.  Każdej z bohaterek poświęcony jest osobny rozdział książki, a ich portety są nakreślone z dużymi detalami, co sprawia, że czyta się książkę z jeszcze większym zainteresowaniem. Ten album rodzinny to wzruszająca opowieść o kobietach walczących o siebie bez względu na czasy, w których przyszło im żyć. Gorąco polecam.

Moja ocena 8/10

 

 

3 komentarze:

  1. Bardzo, ale to bardzo podobała mi się ta książka, być może duży w tym udział opisywanych w niej miejsc, bo w głównej mierze to moje okolice :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam sobie jakiś czas temu i co chwila zerkam z myślą, że trzeba przeczytać. Po Twojej recenzji tym bardziej się cieszę, że ją mam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Gratuluję wygranej u mnie filmu N 1 i czekam do wieczora na twój adres;))

    OdpowiedzUsuń