środa, 13 kwietnia 2016

Saby Tahir - Ember in the ashes. Imperium ognia

Nie dawało mi to spokoju, dlaczego angielski tytuł? Ember jest nieprzetłumaczalne ? Może to nazwa własna? Na przykład tego miecza z okładki ?

Ember in the ashes to opowieść o walce z sytuacją w jakiej postawiło nas życie, do jakiej, mimo naszych starań, doszło zrządzeniem losu. Walce, kiedy jesteśmy bezsilni wobec wydarzeń.

Również o tym, jak człowiek z określonym charakterem zachowuje się w podobnych sytuacjach np.
Czy byłbyś/byłabyś w stanie zabić swojego brata lub ukochaną osobę, by zdobyć tytuł imperatora ?

Wyjątkowo zdradzę fabułę. Główny bohater (wygląda na to, ze jest ich dwoje, ale moim zdaniem Eliasz jest tym bardziej głównym) który próbuje uciec ze szkoły kadetów, w której uczy się zostać tzw. Maską (superczymśtam i zabijaką). Za dezercję grozi mu śmierć (oczywiście śmierć grozi tutaj na każdym rogu i z różnych powodów). Zrządzeniem losu jednak staje się kandydatem (jednym z kilku) do objęcia stanowiska imperatora, żeby tego dokonać musi przejść Próby. Eliasz zawala ostatnią bo nie chce zabić swojej ukochanej (czyli drugiej głównej bohaterki), która sama do końca nie wie kogo kocha... Kolejna postać kocha z kolei Eliasza, ale nie przeszkadza to im walczyć na śmierć i życie...

Still better lovestory than....

Pomimo faktu, że czytało się łatwo szybko i przyjemnie, postacie są składne, motywy wiarygodne, świat wygląda na kompletny (skupiamy się co prawda tylko do kilku małych lokalizacji...) czuję się rozczarowany właśnie postaciami...


Rozumiem, że to są nastolatkowie, że są słabi, sytuacja ich przerasta,  czują się zagubieni w 'świecie dorosłych' , ale oczekiwałem epopei, heroicznych czynów, większego konfliktu, trudniejszych i bardziej zawikłanych wątków

Na stronie 458 jest użyty (w języku polskim) tytuł w dialogu.
Nie pamiętam dokładnie ale to było coś w stylu "jesteś żarem w popiołach, od Ciebie spłonie świat"
Tak po prostu, znienacka, nieoczekiwanie, trochę wymuszenie, trochę pod sprzedaż kolejnych tomów, trochę jakoś dezorientująco i nie wiedziałem o co chodzi w tej wypowiedzi

5/10 obciąłem punkty za literówki w treści (znalazłem dwie, więc pewnie było ich więcej) za angielski tytuł, za emocje postaci, które są moim zdaniem płytkie (lub płytko zarysowane, oczywistość za oczywistością) za Telumena, którego potencjał postaci nie został wykorzystany, za dotychczasowego imperatora, który jechał i nie dojechał, za Ruch oporu, który wydawał się tak liczny jak w Żywocie Briana, a później okazało się, że był w stanie przeprowadzić zamach na naprawdę dużą skalę....


Laia wraz z rodziną żyje w państwie podbitym przez bezwzględne Imperium. Wszyscy obywatele muszą podporządkować się władzy, w przeciwnym wypadku śmierć czeka zarówno ich, jak i ich najbliższych. Rodzina Lai stara się przetrwać najgorszy czas, starszy brat dziewczyny ma jednak inne plany – angażuje się w działalność ruchu oporu i zostaje aresztowany. Aby ocalić mu życie, Laia podejmuje współpracę z konspiratorami i zgadza się zostać ich szpiegiem. Wyrusza do najlepszej Akademii Wojskowej w całym Imperium, by śledzić jej wykładowców i uczniów oraz pomóc rebeliantom w przygotowywaniu planów zbrojnego powstania. Poznaje tam Eliasa – najzdolniejszego ze wszystkich uczniów, ale też najmniej chętnego do działania i najbardziej opornego wobec imperialnej indoktrynacji. Chłopak rozważa dezercję, jednak zanim nadarza się okazja do realizacji planu, zostaje zmuszony do wzięcia udziału w krwawym konkursie na nowego cesarza. Czy Laia i Elias wygrają walkę z brutalną władzą? Ile będą w stanie poświęcić, aby spełnić swoje marzenia? Jaką cenę mają miłość i szczęście rodziny, a jaką poczucie wolności?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz