wtorek, 29 stycznia 2013

Patrick Bauwen - Tylko on wie

"Marion Marsh, 35-letnia dziennikarka z Paryża, przed piętnastu laty przeżyła dramat. Jako studentka medycyny zakochała się w starszym od niej chirurgu, z którym spędziła cudowne chwile. Ale Nathan zaginął w tajemniczych okolicznościach.
Dziś Marion jest osobą samotną, poza pracą spotyka się tylko z ojcem oraz przyjaciółką, Korą, a i to nieczęsto. Pewnego dnia na Facebooku znajduje dziwną wiadomość - ktoś pyta, czy chce zostać jego przyjacielem. Wkrótce tajemniczy korespondent porywa jej kota, potem doprowadza do niegroźnego wypadku auta, którym kobieta jedzie z Korą, a w końcu wysyła jej zdjęcia uwięzionego mężczyzny, niejakiego Foga, w którym Marion rozpoznaje Nathana."




Jeżeli szukałeś - tak jak ja- kryminału, który będzie potrafił zaskoczyć cię niemalże w ostatniej minucie czytania, to musisz sięgnąć po tą książkę. Na początku podeszłam do niej ciut sceptycznie, zwłaszcza, że ja akurat lubię opasłe tomy, a ten kryminał taki nie jest. Do tego - jeden z niewielu minusów, który mogę wymienić- główna bohaterka mnie nie zachwyciła, jakby czegoś jej zabrakło. Wydawała się na początku dość nijaka i mało konkretna. Ale czy taka osoba może się spakować i w ciągu chwili zdecydować, że poleci w poszukiwaniu ukochanego na drugi koniec świata? W dodatku kierowana wskazówkami nieznanego jej Trojana? Szalona?Nierozważna? Może trochę tak, dlatego ta postać to dla mnie jedyny minus, no może jeszcze należałoby dodać tylko momentami jej chaotyczne zachowanie do tych negatywów  Ale w porównaniu z resztą to okazało się być mało ważne. Bo cała reszta zachwyca, nie pamiętam, kiedy czytałam kryminał o tak zaskakującym zakończeniu, przez całą akację powieści wydawałoby się, że zakończenie będzie w pewien sposób standardowe, jak w innych tego rodzaju książkach, a jednak Patrik Bauwen okazał się mistrzem niespodzianek czytelniczych. Więcej pisać nie będę, bo nie chciałabym psuć innym czytającym lektury dodam tylko tyle, że zakończenie tej historii ciągle jeszcze gdzieś przewija się w mojej głowie i na pewno sięgnę po kolejne książki tego autora. 
Co jeszcze jest ciekawe - powiedziałabym, ze to taki bardzo nowoczesny kryminał, bo przejawia się tutaj Facebook jako narzędzie komunikacji, bohaterowie używają Iphonów. Niby to wszystko jest nam znane, ale raczej z kina niż z książek. Dla mnie w każdym razie był to pierwszy raz, kiedy nowoczesna technika pojawiła się w książce, którą czytałam. Taka odmienność, dla mnie interesująca i oprócz tego uwiarygodniająca to działa się na kartkach powieści. 
Dobrym rozwiązaniem według mnie było również podzielenie akcji na dwie płaszczyzny czasowe - rozgrywającą się współcześnie oraz tą z przeszłości Nathana i Marsh - z jednej strony wraz z każdym rozdziałem czytelnik poznaje kolejne elementy układanki, a autor wydarzenia teraźniejsze przerywa niespodziewanie historią, z drugiej strony mimo, że wydawałoby się, ze wiesz o nich tak dużo to jednak na koniec i tak okazuje się, że nie wszystko jest aż tak oczywiste, jak oczekiwałeś. Ja do tej pory zastanawiam się kim był Nathan i co nim kierowało.....


Polecam gorąco, moja ocena 8,5/10




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz