czwartek, 30 sierpnia 2012

Mari Jungstedt - Niewidzialny


O mojej miłości do szwedzkich kryminałów wiadomo dużo, tym bardziej ucieszyłam się, kiedy do recenzji otrzymałam książkę autorki wcześniej mi nieznanej - Mari Jungstedt.

Akurat w tym samym czasie przeczytałam wywiad z autorką w jednym z tzw. babskich czasopism. Tym bardziej byłam ciekawa, czy to kolejna z tych szwedzkich perełek, na puncie których szaleją wszyscy fani kryminałów. 

 „Na malowniczej Gotlandii, podczas sezonu turystycznego, zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Podejrzenie pada na jej męża, jako że poprzedniego wieczora widziano, jak doszło między nimi do burzliwej kłótni. Inspektor Anders Knutas, po zapoznaniu się ze sprawą, rozpoczyna rutynowe dochodzenie. Parę dni później zostaje odnalezione ciało innej młodej kobiety zamordowanej w podobny sposób. Śledztwo zaczyna się komplikować, a inspektor musi pogodzić się z faktem, iż przyjdzie mu się zmierzyć z szalejącym na wyspie psychopatycznym zabójcą. Jego wysiłki wspierać będzie dociekliwy dziennikarz Johan Berg, który pomoże mu zebrać w całość fragmenty tej skomplikowanej i przerażającej układanki, a także dołoży wszelkich starań, aby poznać logikę mordercy i odtworzyć historię ofiar”





I rzeczywiście w książce można odnaleźć pewne elementy wspólne chociażby z Camillą – małe miasto, zbrodnie, które napawają strachem wszystkich mieszkańców, mały komisariat z jedną wybijająca się postacią – Andersem Knutasem. Oprócz „części” kryminalnej mamy również ciekawe wątki społeczne – jak współpraca policja-media czy problem kryzysów małżeńskich i fascynacji innym, wszystko to fajnie rozbudowuje akcję, w takim powiedziałabym skandynawskim stylu literatury odpowiedzialnej. Oprócz komisarza niewątpliwie wybijającą się postacią na tle wydarzeń jest Johan, reporter telewizyjny, który prowadzi swoje własne śledztwo, jednocześnie wplątując się w romans z koleżanką jednej z ofiar. Jednak tak naprawdę żaden z nich nie jest postacią wyrazistą, zaledwie tylko wyraźniejszą od innych, płytkich i bladych bohaterów przedstawionych przez autorkę. Do tego wiecznie zmęczony Knutas męczy swoim zmęczeniem i rozdarciem pomiędzy pracę a kochającą rodziną meczy także tym samym czytelnika. Myślę, że w kontekście kryminału można byłoby wprowadzić bardziej charyzmatyczne postacie, o błyskotliwym intelekcie, a nie umęczonego życiem komisarza, który chyba bardziej cieszyłby się z pracy w bibliotece niż w komisariacie.

Do tego w książce coś takiego jak akcja praktycznie nie istnieje, mimo dwóch trupów, które pojawiają się odpowiednio na początku i w połowie książki, tak naprawdę nic się nie dzieje…mało zwrotów akcji, element zaskoczenia praktycznie nie istnieje. Czytając, naprawdę miałam nadzieje, że autorka mnie czymś zaskoczy, czy nawet zszokuje, tymczasem nic z tego. Do tego dzięki wspomnieniem i narracji mordercy, która można było przeczytać pod koniec każdego z rozdziałów (myślę, że miał to być zabieg ubogacający), bardzo szybko można było się domyśleć kim może być sprawca. Zagadką pozostawało już tylko, jak to tego dojdzie komisarz Knutas.



Stąd moja ocena 4/10 za skandynawkie klimaty, bo nie za kryminał



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu 

4 komentarze:

  1. Uwielbiam szwedzkie kryminaly, wiec Twoj wpis jest dla mnie cenny. Dziekuje!
    I przy okazji polecam Ake Edwardsona! Chetnie poznam Twoja opinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale dopisuję do listy "oczekujących" ;)

      Usuń
  2. uwielbiam skandynawskie klimaty i pewnie w końcu i tak skuszę się na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kolejne części będą lepsze...ja zamierzam sprobowac z serialem nakręconym na podstawie tej serii

      Usuń