wtorek, 18 września 2012

Agnieszka Krawczyk - Dziewczyna z aniołem


Sądząc po recenzjach, które dużo wcześniej czytałam na innych blogach będę jedyną, której ta książka się nie podobała…A tak się cieszyłam jak dostałam ją do recenzji…niestety tym razem rozczarowanie było tak duże jak oczekiwania.

„Wiosną 1959 roku Kraków żyje wielką sensacją – tajemniczym zabójstwem siedemnastoletniej Iwony Horn, córki stalinowskiego prokuratora. Kto zamordował dziewczynę, samotnie spędzającą Wielkanoc w mieszkaniu swoich rodziców, pojedynczym ciosem noża?

Dlaczego to uczynił? Czy była to kara za niesprawiedliwe wyroki jakie w niedawnych czasach ferował jej ojciec? Zbrodnia z zazdrości? Efekt zawiedzionych uczuć, czy misterna intryga bezpieki? Wszystkie odpowiedzi są możliwe, ale prawdziwa jest tylko jedna.
Amatorskie śledztwo w tej sprawie prowadzi nieszczęśliwie zakochany w Iwonie jej szkolny kolega, Filip Dobrowski wraz z przyjacielem, lekarzem Jerzym Gruszewskim, weteranem wojny domowej w Hiszpanii. Dochodzenie odsłoni przed nimi wstydliwe sekrety, których istnienia nawet się nie domyślali, układając się w mroczną opowieść o miłości, śmierci i zemście”


Punktem wyjścia są wspomnienia jednego z głównych bohaterów – Filipa i z jego perspektywy poznajemy retrospekcyjnie wydarzenia z końca lat pięćdziesiątych. A za sprawą opowieści jego ojca wracamy nawet do Hiszpanii dwudziestolecia międzywojennego. Filip próbując w pewien sposób rozliczyć się z tym, co wydarzyło się sześćdziesiąt lat temu opowiada nam historię wydarzeń z jego młodości – o swojej platnicznej miłości do miejscowej piękności Iwony Horn, przyjaźni z Adamem i Leonem, ich pomyśle powołania Brygady Mroku, która odwiedzała mieszkania pod nieobecność właścicieli zabierając jeden  przedmiot, a pozostawiając drugi. No i w końcu o morderstwie Iwony i poszukiwaniu winnego. W historii tej jest mnóstwo przypadków, niedopowiedzeń, dziwnych połączeń, symbolicznych przedmiotów. Wszystko to wydawałoby się wskazywać na dobry kryminał, jednak jak dla mnie upiększaczy i zagwostek jest więcej niż samej akcji. Jedyne co zaskakuje to rozwiązanie. Natomiast cała reszta dla mnie przegadana, potok słów i wywody głównego bohatera- nieraz zdawałoby się do nie końca zrównoważonego, przeplatane elementami akcji kryminalnej. Do tego Filip – postać dla mnie irytująca, zbyt melodramatyczna, mało stanowcza, jakby nie do końca taka, którą dobrze postrzega się jako głównego bohatera czy narratora.
Na dowód tego przytoczę cytat - jedno z końcowych zdań w książce doskonale oddające sposób postępowania Filipa:
"Oparłem twarz na dłoniach i pogrążyłem się w rozpaczy"


Nie można odmówić książce klimatu – mroczny Kraków końca lat pięćdziesiątych to zupełnie inne miejsce niż miasto znane nam obecnie. Jakby sprzyjające zbrodni tam popełnionej. Do tego klimat PRL i metody aparatu ówczesnego aparatu ściągania potęgują to mroczne wrażenie. Jednak dla mnie sam klimat to trochę za mało.

Moja ocena 5/10

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy Wydawnictwu  

2 komentarze:

  1. A moim zdaniem ta książka zapowiada się całkiem ciekawie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma prawo do własnego zdania :) ten blog jest mój i moja recenzja jest właśnie taka. Tym niemniej życzę udanej lektury :)

      Usuń