poniedziałek, 25 maja 2015

Jojo Moyes - Razem będzie lepiej

Na miejscu Jess każdy miałby dosyć. Pracy na dwa etaty, chodzenia przez cały rok w jednej parze dżinsów, kupowania najtańszych jogurtów na promocji w supermarkecie i wybaczania byłemu mężowi, że nie płaci alimentów.
Jednak Jess nie należy do kobiet, które łatwo się poddają. „Damy sobie radę” mogłaby mieć wydrukowane na koszulce. Kiedy okazuje się, że jej córka ma szansę na zdobycie stypendium w wymarzonej szkole, gotowa jest ruszyć na drugi koniec kraju, zabierając ze sobą: 
1. jednego problematycznego nastolatka,
2. jedną wybitnie uzdolnioną dziewczynkę z chorobą lokomocyjną,
3. jednego kudłatego psa o wielkim sercu.
Oraz...
4. przypadkowo spotkanego mężczyznę na życiowym zakręcie, który w krytycznym momencie wyciąga do nich pomocną rękę.

Czy wspólna podróż pokaże im, że… razem będzie lepiej?



Czasem przychodzi taki czas, że ma się ochotę na przeczytanie fajnej książki, lekkiej, babskiej, ale niegłupiej, płytkiej czy nudnej. Czytadła, które miło się czyta, nie jest może szczególnie wymagające, ale gwarantuje przyjemnie spędzony wieczór.


Dlatego też idealną okazała się być dla mnie najnowsza powieść Jojo Moyers-autorki wcześniej mi nieznanej. 
Lektura okazała się być tak przyjemna, że ciężko było mi się od niej oderwać, mimo, że wiadomo było od samego początku, że "razem będzie im lepiej", to jednak historia mnie zaciekawiła. 

Do tego plejada bohaterów, którzy - może początkowo poza Edem-wzbudzają sympatie i mocno się im od samego początku kibicuje.
Jess jest taką bohaterką, którą lubi się od pierwszego spotkania. Może nie do końca rozumie się jej postępowanie-w końcu jak można żałować byłego bezrobotnego męża, który nas opuścił i nie daje alimentów na swoje dzieci, to jednak całe szczęście wraz z rozwojem wydarzeń Jess całe szczęście staje się rozsądniejsza. 

Mimo trudnej sytuacji Jess ciągle wierzy, że będzie lepiej, nie poddaje się przeciwnościom i zamiast się nad sobą użalać stara się walczyć o lepsze jutro dla siebie i swoich najbliższych. Czasami potrzeba impulsu, który po wielu perypetiach, tak jak u naszych bohaterów, może zmienić życie na lepsze. 

Moja ocena 7,5/10 z nadzieją na kolejne miłe spotkanie z tą autorką.


2 komentarze:

  1. Jess to trochę odbicie w lustrze wielu z nas. Chętnie przeczytam - właśnie w ramach takiej niezobowiązującej lektury, po której po prostu poczuję się lepiej w swojej skórze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) w takim charakterze sprawdzi się ta książka.

      Usuń