wtorek, 9 lipca 2013

Katarzyna Gacek, Agnieszka Szczepańska - Zabójczy spadek uczuć

Ciężko mi napisać jakąś dłuższą recenzję tej książki, bo to tak naprawdę babski kryminał na lato. Dobrze się czyta, akcja nie gna w jakimś szalonym tempie, ale sama książka wciąga, tak w sam raz na jedno letnie i duszne popołudnie.


"Zabójczy spadek uczuć to porywający kobiecy kryminał, osadzony we współczesnych realiach wielkiego miasta, pełen zaskakujących zwrotów akcji, barwnych postaci i humoru, lekkością pióra nie ustępujący królującej od lat w tym gatunku Joannie Chmielewskiej. Doskonale budowane napięcie i świetny dowcip zadowolą najbardziej wymagających wielbicieli kryminalnych zagadek z miłością w tle. Beata Jakubowska, typowa romantyczka i świeżo upieczona narzeczona, z zaangażowaniem oddaje się przygotowaniom do ślubu swoich marzeń. Przeszkadza jej w tym przyjaciółka Monika, która podejrzewa, że ukochany Beatki nie jest tym, za kogo się podaje. Za nic mając gorące uczucia przyjaciółki, rozpoczyna śledztwo, które, wbrew kryminalnym standardom, zaczyna się bez ofiar i zbrodni, a kończy... trupem! Przyjaciółki łączy całkowity brak umiejętności detektywistycznych, kryminalistycznego doświadczenia, sprzętu (chociażby samochodu), a dzieli ? ambiwalentne uczucie do głównego podejrzanego. Mimo piętrzących się przeszkód, krok po kroku ? w brawurowych akcjach i wśród przezabawnych zdarzeń ? udaje się bohaterkom posuwać śledztwo do przodu, aż do zaskakującego finału"

Same postacie głównych bohaterek - Beaty i Moniki - przyjaciółek, które łączy przyjaźń na zasadzie przeciwieństw nie są aż tak barwne i kolorowe, jakby można było się spodziewać po kobiecym kryminale. Sama Monika - nieporadna, momentami nawet głupiutka panienka, której wydaje sie, że spotkała miłość swojego życia- momentami nawet irytuje. Na szczęście dla równowagi w lekturze pojawia się jeszcze Beata - rozsądna i poukładana, chociaż niepozbawiona szaleństwa - ostatnia deska ratunku dla zaślepionej przyjaciółki. 
Sama historia może ciut naciągana, z elementami humoru - może Chmielewska to nie jest, ale czyta sie w miarę dobrze.



Moja ocena 5/10

1 komentarz: